Góra trzech panien i przepadnia dusz

 

Gdy wybuchła epidenia cholery, wszyscy zaczęli padać jak muchy, również mieszkańcy Chojna. Biedny czy bogaci, wszyscy szukali sposobu by oszukać chorobę. Pewne trzy panny, siostry, już zaręczone i gotowe do zamążpójścia, nie zamierzały czekać aż zabierze je choroba. Uradziły, że uciekną do boru. Zrobiły to nocą, by nikt nie poszedł za nimi.

Zatrzymały się na niewielkim wzgórzu w Olszynach, zamierzając tam przeczekać do rana. Tam też spostrzegł je gajowy, który nocą przemierzał las.

Nazajutrz ojciec spostrzegł, że córek nie ma. Zaczął rozpytywać po sąsiadach, czy nie widzieli jego dzieci. W końcu trafił też na gajowego, który poinformował go, że widział panny na wzgórzu. Ojciec z matką udali się tam, jednak po córkach nie było śladu. Czy porwali je zbójcy? Czy rozszarpał jakiś dziki zwierz? Tego nie wiadomo, bo dziewczęta nigdy więcej się nie pojawiły.

Od tamtej jednak pory ludzie zaczęli słyszeć w nocy śpiew i śmiech dochodzący ze wzgórza. Nad ranem mgły często przybierały kształty kobiece. Z tego powodu wzgórzę zaczęto nazywać górą trzech panien, zaś dolinę i jego podnóża “przepadnią dusz”.

Źródła


W pobliżu