Legendy związane z miejscem

Skarb biezdrowski

Pan Imci Babolicki, dziedzic Biezdrowa, na granicy swej skrzynię drewnianą wydłubaną na kształt koryta znalazł pełną monety srebrnej, za które pieniądze bazylikę tę zacną wymurował. Legenda głosi, że miejscowemu księdzu śnił się jednej nocy miejscowy hrabia — jego patron, który objeżdżał swoje posiadłości. Na jednym miejscu koń ugrzązł jedną nogą i zaznaczył przez to miejsce, gdzie leżał ukryty skarb. Także hrabia miał tej nocy ten sam sen. To się powtórzyło kilka razy. Wtedy nie dało mu to spokoju i pewnego dnia objechał swoje posiadłości. Na granicy Biezdrowa i Nowej Wsi koń ugrzązł głęboko jedną nogą. Przekopano to miejsce i znaleziono skrzynię wydrążoną z pnia dębowego zawierającą skarb, złoto i srebro. Dzięki temu w krótkim czasie za znalezione “pieniądze” wybudowano nowy do dziś istniejący kościół.

Krucyfiks z Biezdrowa

Pielgrzym jeden pobożny, będąc w Częstochowie obaczył ten Cudowny Krucyfiks w tle klasztoru Ojców Paulinów, przed którym przyklęknąwszy serdecznie się modlił, aby go zdrowo do domu zaprowadził. Od tego Krucyfiksu usłyszał te słowa: BIEŻ ZDROWO ! Do domu swego, ale mnie weź z sobą (…) Zaraz tedy pełen radości pielgrzym zdjął ze ściany ten Krucyfiks i szedł w drogę. (…) Strudzony daleką podróżą nad strugą idącą do Biezdrowa ku Zakrzewu (nieistniejąca dziś osada położona w pobliżu Wartosławia), tam nad nią smacznie zasnął. Wtem Krucyfiks w wodę się zsunął i ukrył przed pielgrzymem, który ocknąwszy się ze snu wielce stroskany, że mu skarb nieoszacowany z oczu zniknął, poszedł lamentując w swą drogę. Wtem dziewka z urodzenia niewidoma, z Zakrzewa idąc po wodę do rzeczki na ten czas obficie wylanej, gdy czerpać wodę poczęła, żadną miarą nie mogła nabrać i gdy ręką macać poczęła wodę, prysnęła na oczy jej, gdzie zaraz przejrzała i głos usłyszała: BIEŻ ZDROWO! Dziewczyna, odebrawszy tak wielką w widzeniu łaskę i obaczywszy Krucyfiks promieńmi otoczony, z wielką radością do domu pobiegła i opowiedziała rzecz, jaka się stała. Ludzie dali znać do wsi teraz zwanej Biezdrowo, przedtem inaczej zwanej, w której był kościół drewniany Świętemu Krzyżowi i Mikołajowi poświęcony. Zaraz tedy kapłan z procesją i gromadą niemałą przyprowadzili do wymienionego kościoła dziwny Krucyfiks, który wkrótce dla większego poszanowania przenieśli parafianie z duchowieństwem do Wronek, ale jak to wielu ludzi starych świadczyło, że aż trzy razy na to miejsce do Biezdrowa powracał cudownym sposobem. Po cudownym uzdrowieniu niewidomej dziewczyny dzięki Krucyfiksowi zaczęli się gromadzić liczni ludzie z Biezdrowa i okolic, którzy się tym zjawiskiem zainteresowali, aby podczas nabożeństw i modlitw wypraszać łaski dla siebie i dla najbliższych.