Nawrócony mason
Pewnego razu w dwóch mieszkających w Brodach rodzinach urodzili się dwaj chłopcy. Naturalnie więc stali się dla siebie partnerami najpierw dziecinnych, a potem młodzieńczych zabaw. Dopiero gdy dorośli, ich drogi po raz pierwszy się rozeszły. Jeden z nich bowiem zszedł na drogę występku, prowadząc przy tym hulaszczy tryb życia. Jednak wkrótce i drugi z młodzieńców dołączył do niego i razem wiedli niecne życie. Wkrótce potem obaj dołączyli do wolnomularstwa, przez co odwróciła się od nich już całkiem wiejska społeczność.
Któregoś dnia jeden z przyjaciół spotkał żebraka. Gdy dał mu kromkę chleba, ten przepowiedział mu przyszłość: że stanie się wrogiem masonów, pojedzie do Rzymu i zostanie księdzem. Młodzieniec potraktował te słowa na poważnie i uznał je za znak, by zmienić swoje życie. W miejscu, gdzie spotkał żebraka, postawił drewniany krzyż, a wkrótce faktycznie wyjechał ze wsi.
Lata później wrócił do Brodów — jako wyświęcony przez samego papieża ksiądz. Rozpoczął budowę kościoła, którego dotąd we wsi nie było. Spotkał również swojego dawnego przyjaciela — nadal masona i hulakę — i wzajemnie próbowali się sprowadzać na swoje drogi. Jednak bezskutecznie. Młody ksiądz na pożegnanie ostrzegł kolegę, że za trwanie w grzechu nawet po śmierci nie zazna spokoju.
– Będziesz pokutował, jeżdżąc po śmierci w karocy, którą powozić będą same diabły.
Drugi młodzieniec najwyraźniej nie przejął się ostrzeżeniami, gdyż po latach na drodze z Brodów do Dusznik głęboką nocą zaczęła się pojawiać raz w tygodniu czarna karoca. Na koźle siedzą dwaj stangreci odziani w czerń. Ze środka dochodzą odgłosy rozmów, jednak nie sposób rozeznać słów. Czasami, przejeżdżając przez Brody, karoca zatrzymywała się przed plebanią. Następnie słychać było tylko głośny szyderczy śmiech, a potem pojazd z impetem ruszał w drogę i znikał.
Źródła
- Jerzy Sobczak, "Księga zjaw i duchów wielkopolskich"