Herb Świecia - wersja z Grzymisławem

 

Pod koniec życia pomorski książę Grzymisław udał się na polowanie. Towarzyszył mu w nim jedynie jego kapelan, zakonnik szpitala św. Jana. W pewnym momencie w pogoni za zwierzem książę spadł z konia i złamał nogę. Zorientował się, że jest sam. Joannita gdzieś pognał w dal.

Czarne myśli opadły księcia. Był pewien, że przyjdzie mu dokonać żywota w tej puszczy. Jednak po chwili odzyskał jasność umysły i zadął w myśliwski róg, przytroczony do pasa. Zwabiony odgłosem joannita zjawił się wkrótce i zabrał rannego władcę do pobliskiego Świecia.

Tam książę, wciąż mając widmo śmierci przed oczami, obiecał odmienić swoje życie, a także nadać zakonowi dobra w mieście. Na dowód swojej dobrej woli nadał miastu nowy herb: dwa półksiężyce miały symbolizować twarz św. Jana, patrona zakonu, patrzącą na wschód i zachód. Przedzielała je złota świeca, wyraz czci i hołdu.

Źródła


W pobliżu