Złota trąbka
Giovanni Battista di Quadro, architekt odpowiedzialny za renowację poznańskiego ratusza, kończył właśnie kolejny fragment fresku w głównej sali. Za temat obrał sobie cztery pory roku. Trzy z nich były już skończone, jednak Giovanni nie umiał znaleźć odpowiedniej muzy, by namalować wiosnę. Chodził po całym mieście i okolicy, szukając odpowiedniej dziewczyny, która stałaby się jego modelką. W końcu w lasach należących do kasztelana Andrzeja Górki ujrzał ją — prześliczną personifikację wiosny. Była to córka gajowego, a także — o czym architekt nie wiedział — wybranka świeżo upieczonego trębacza ratuszowego, Jaśka.
Kachna, bo tak dziewczyna miała na imię, zgodziła się pozować dla znanego architekta. Po kilku sesjach jednak zazdrość wzbierająca w kochance Giovanniego, Włoszce Izabelli, musiała dać swój upust. Zaczęła ona snuć intrygę, w wyniku której wkrótce Kachnę oskarżono o czary i wtrącono do lochu. Została skazana na publiczną chłostę i spalenie.
Gdy miano wykonywać wyrok, akurat przyszła pora Jaśka na odegranie hejnału z ratuszowej wieży. On jednak, przerażony perspektywą rychłej i niesłusznej śmierci ukochanej, zagrał melodię o bardzo smutnym tonie. Słyszeli je zgromadzeni gapie, rajcy miejscy, kat, a nawet król Zygmunt, który przebywał w mieście z wizytą. Wszystkich i przygnębiła bardzo melodia grana przez Jaśka.
Wtem piorun uderzył w wieżę i wybuchł pożar. Nie zauważono go by być może, gdyby nagle melodia hejnału nie zmieniła się, ostrzegając wszystkich. Ludzie rzucili się do wiader. Po ugaszeniu pożaru tym bardziej oskarżano Kachnę o czary, jakoby to ona wywołała ogień, by opóźnić egzekucję. Wrócono do wykonywania wyroku, ale wtedy Giovanni w desperackiej próbie uczynienia zadość sprawiedliwości wyzwał wójta na pojedynek. Gdy walczyli, próbowała ich rozdzielić Izabella, pewna że jej wybranek przegra i zginie.
Giovanni wtedy pochwycił Izabellę i zaprowadził przed oblicze samego króla. Tam zmusił ją do wyznania prawdy o oszczerstwie przeciwko niewinnej córce gajowego. Król, wysłuchawszy i rozsądziwszy, skazał Włoszkę na wygnanie, a Kachnę uwolnił. Pobłogosławił przyszłej młodej parze, a Jaśkowi kazał wręczyć złotą trąbkę w nagrodę za ostrzeżenie o pożarze.
Źródła
- Jerzy Młodziejowski, Hejnał ratuszowy [w:] Kronika Stołecznego Miasta Poznania R 18 nr 1, 1945
Związane miejsca
W pobliżu
- Luboń (9,06 km)
- Rogalinek (17 km)
- Rogalin (18 km)
- Łukowo (25 km)
- Jezioro Rogoźno (36 km)
- Bąblin (37 km)
- Gościejewo (39 km)