Zemsta władcy morza

O skutkach zbyt nachalnego nawracania 

Kiedy rozpoczęto chrystianizację Pomorza, wybudowano kościół w Trzęsaczu i nawrócono jego mieszkańców. Jednak na tym nie poprzestano. Lokalny ksiądz nakazał też przyprowadzać do niego wszelkie inne istoty, poza ludźmi, aby je również ochrzcić.

Pewnego razu, gdy rybacy wyciągali sieci, spostrzegli zaplątaną w nie Zielenicę, to jest syrenę. Stary obyczaj kazał jak najszybciej wypuścić ją do morza, jednak nie chcieli sprzeciwiać się nakazowi kapłana. Przynieśli ją więc do kościoła. Ksiądz ochrzcił syrenę, ale ta nie chciała wyznawać nowej wiary. Wtedy zdecydował się zamknąć ją na noc w kościele, by nieco zmiękła.

Dowiedzieli się o tym rybacy i przerazili się. Wiedzieli bowiem, że Zielenica nie przeżyje tyle czasu poza wodą, a gniew jej ojca, władcy Bałtyku, będzie straszny. Wyłamali więc drzwi do świątyni, ale było już za późno — syrena uschła i zmarła. W tej sytuacji chcieli chociaż jej ciało wrzucić do morza, ale nie zgodził się na to ksiądz. Stwierdził, że skoro została ochrzczona, należy pochować ją w poświęconej ziemi cmentarza. Tak też uczyniono.

Wkrótce zerwał się straszliwy sztorm. Fale biły w strome klify, na których leżała osada. Wszyscy wiedzieli, że to wściekły władca mórz chce odzyskać ciało swojej córki. Nie udało mu się to jednak wtedy. Próbował przez kilkaset kolejnych lat. Od burz wstrząsających ziemią, osadzie nadano nazwę Trzęsacz. Po wielu latach morzu udało się podmyć wystarczająco dużo brzegu, by dotrzeć do kościoła i cmentarza i by runęły one w morskie odmęty.

Ponoć kiedy padnie ostatnia ściana kościoła, nastąpi koniec świata.

Źródła

Związane miejsca
Trzęsacz
gmina Rewal
Nadmorska wieś, znana głównie z kościoła na klifie, z którego pozostała tylko jedna ściana

W pobliżu