Przeklęty zamek

O skąpstwie które doprowadziło do zniszczenia 

Dawno temu w pobliżu Wolina stał wielki zamek. Władał nim bogaty możnowładca, którego wyróżniało jednak niezwykłe wprost skąpstwo. Nigdy nie dawał jałmużny biedakom ani nie dzielił się jedzeniem. Przeciwnie, zwykł szczuć psami tych, którzy śmieli go prosić o pomoc.

Jeszcze gorsza była córka władcy. To ona dzierżyła klucze do skarbca. Zajmowała się również wydzielaniem żywności, a klucz miała specyficzny – bogatym dawała dużo, a biednym prawie nic. Gdy ktoś się na to poskarżył, obrzucała go wyzwiskami.

W końcu ktoś poskarżył się panu, ale nadaremno. Ten wezwał córkę, a ona wyjaśniła mu, że ci biedacy są zwykłymi darmozjadami, którzy chcą żerować na ciężkiej pracy innych i że należałoby ich wybatożyć, a nie dawać większe porcje jedzenia. Król posłuchał dziecka i nakazał pobić biedaków. Gdy wierni słudzy wykonywali karę, stary sługa, który niegdyś pracował na zamku, a teraz otrzymywał razy od swojego dawnego pana, zawołał:

– Oby was i wasze skarby ziemia pochłonęła!

Nagle zerwała się wichura i pioruny zaczęły bić co chwilę w ziemię. Wszyscy rozbiegli się, próbując uciec z zamku. Tylko władca ze swoją córką zostali na dziedzińcu, krzycząc na wszystkich i każąc im zostać. Gdy zostali już sami na pobojowisku, nagle zatrzęsła się ziemia, a wzgórze, na którym stała twierdza, rozstąpiło się, pochłaniając zamek i jego złych władców.

Na wzgórzu nikt nie chciał się osiedlić, szczególnie że postanowiono postawić na nim szubienicę, gdzie tracono złoczyńców. Podobno nocami można w okolicy dostrzec ducha pięknej panny, pobrzękującej kluczami do przeklętego skarbca i nęcącej nieostrożnych podróżnych.

Źródła

Związane miejsca
Wzgórze Wisielców
gmina Wolin
Wzgórze na dawnym cmentarzysku kurhanowym koło Wolina

W pobliżu