Skarby zamku Rogowiec

O groźnym likwidatorze i losie skarbu rycerzy-rabusiów z Rogowca 

Opowieść pachołka o spisana w jednej z tawern w Reichenbach (Dzierżoniów) w roku 1524 przez cystersa brata Anzelma:

Rankiem, na świętego Michała Roku Pańskiego 1483, pod mury naszego Rogowca przybył Korwinowy pacyficator, surowy niczym ów dominikanin Torqemada, słusznie przy tym swoim nazwiskiem zwany, Georg von Stein, co nie inaczej, jak na Kamień się tłumaczy. Panowie moi, Niclas i Hanz ze Schellendorfów, raubritterzy i hulaki okrutne, zadrżeli na wieść o tem. Siła rejzy Steinowej nie była wielka, pół setki zbrojnych najwięcej, ale sława okrywająca dowódcę potężna. Poselstwo von Steina, zwanego też Praskim Sprzątaczem, przedstawiło natychmiast warunki kolejne kapitulacji moich panków. Sprzątacz z Pragi dał nam czas do południa na opuszczenie zbójeckiej sadyby, przy tym jako golce zamek mieliśmy zostawić.

Rejwach tedy powstał, bo pankowie w komorze piwnicznej skarbek już spory zgromadzili łupiąc kupców i wielmożów na trakcie i zostawić go nie chcieli. Koniec końców skórę własną woleli ratować. Skarbek zakamuflowali, a na przedmurze jak stali z końmi tylko wyszli. I tak ich Sprzątacz von Stein wziął i na powrozach powiesił za pięści, a gdy o majątku zdać sprawy nie chcieli, pobliską lipę nimi przyozdobił. Truchła ich aż do jesieni wisiały pod zamkiem. Sługi von Steina Rogowiec do skały przejrzeli, ale skarbku Schellendorfów nie naszli. Praski Sprzątacz marsa na twarzy objawił, poczem uśmiechnął się złowieszczo i nakazał prochu w mury nasypać i zamek wniwecz obrócić. Tak oto skarb raubritterów do dzisiaj na zamku się ostał.

Źródła

Związane miejsca

W pobliżu