Czeski rycerz Houshka von Knedlitz od zawsze chciał mieć zamek. Ale nie byle jaki — zamek z wieżą wyższą od zamku jego sąsiada na zamku w Rogowcu! Miesiącami jeździł po swoich ziemiach, aż w końcu znalazł miejsce, które, jak mu się wydawało, było odpowiednie.

Do budowy zapędził dziesiątki chłopów. W mozole wtaczali oni ogromne kamienie na szczyt wzgórza, by wznosić wieżę dla swojego pana. Ta jednak wciąż była zbyt niska. Rogowiec był wyższy. Na nic się zdały krzyki Houshki na swoich pracowników. W końcu zrozumiał, że wzgórza w jego domenie są po prostu niższe od Rogowca i nie zdoła wybudować wyższej wieży. Z żalu wszedł na szczyt budowy i rzucił się w przepaść.

Po śmierci von Knedlitza chłopi odetchnęli tylko na chwilę, jego duch bowiem nadal nawiedzał budowę, zawodząc że wieża nadal jest zbyt niska. Ponoć uspokoił się nieco gdy Rogowiec popadł w ruinę, jednak wkrótce i “jego” zamek zaczął podupadać. Obecność ducha skutecznie zniechęcała kolejnych właścicieli zamku do inwestowania w jego restaurację. Wycie Houshki ponoć można usłyszeć nawet dziś.