Krasnoludki z góry Miłosz

 

Pewien ubogi krawiec włóczył się nocą w noc świętojańską po wzgórzach okolic Wałbrzycha, a to z nudów, a to w poszukiwaniu jedzenia. Niedaleko Mieroszowa, na zboczu wzgórza Miłosz, dostrzegł naraz ziejącą w zboczu sporą dziurę. Zaintrygowany tym, postanowił wejść do środka.

We wnętrzu nie znalazł jednak kwiatu paproci, natomiast była tam duża oświetlona sala. W niej, pośród licznych zgromadzonych skarbów, krzątały się krasnoludki. Na widok przybysza otoczyły go, a ten opowiedział im historię o swojej niedoli.

Wysłuchawszy, krasnoludki sprezentowały wędrowcowi trochę złota z jednej ze skrzyń, po czym grzecznie acz stanowczo wyprosiły go ze swojego królestwa. Na odchodne poinformowały go również, żeby nie szukał ponownie wejście do góry, ponieważ ukazuje się ono jedynie w najkrótszą noc w roku co dokładnie sto lat.

Źródła


W pobliżu