Diabelski kamień

Dlaczego przemytnicy unikali pewnego wąwozu 

Okolice Lubniewic, leżąc w pobliżu granicy brandenbursko-wielkopolskiej, były obszarem wzmożonej działalności przemytniczej. Pewnego razu jeden z przedsiębiorczych mieszkańców pogranicza szedł nocą przez jeden z wąwozów, dźwigając ładunek cennych tkanin. Przy dużym głazie zatrzymał się na odpoczynek, wiedząc że ma wystarczająco dużo czasu, by dotrzeć do celu, nim nastanie świt.

W pewnej chwili usłyszał jednak odgłosy w pobliżu jakby kroków. Ukrył się, a wtedy usłyszał też coś brzmiącego jak brzęk łańcuchów oraz trzask. Gdy wystawił głowę ze swojej kryjówki, ujrzał tylko cień odrywający się od głazu. Nie wyglądał on jednak jak człowiek, a w każdym razie nie do końca — wyróżniał go ogon oraz jedna noga, zakończona kopytem. Przestraszony szmugler uciekł do wsi, zostawiając belę tkanin za sobą.

Rano jednak postanowił wrócić po cenny ładunek. Warto było go odnaleźć, nim zrobi to konkurencja lub patrol graniczny. Po dotarciu na miejsce znalazł go bez problemu. Kiedy jednak przyjrzał się skale, dostrzegł odbity w niej świeży ślad kopyta. To utwierdziło go w przekonaniu, że nie przywidziało mu się w nocy — spotkał się z diabłem. Od tej pory przemytnicy omijali jar, który nazwali Piekielnym Wąwozem. Diabelski Kamień z odciskiem kopyta można natomiast oglądać w tym miejscu po dziś dzień.

Związane miejsca
Lubniewice
gmina Lubniewice
Wieś gminna w powiecie sulęcińskim

W pobliżu