Śpiący rycerze
Dawno temu, kiedy Rzeczpospolita sięgała od morza do morza, młody juhas w Tatrach wypasając swe owce zapuścił się nieco dalej niż zwykle, w nieznane sobie rejony gór. Dotarł aż do ścian Giewontu, gdzie na zboczu dostrzegł sporą szczelinę. Zaintrygowany postanowił zbadać jaskinię. Wspiął się zręcznie na zbocze i wszedł do środka.
Juhas długo błądził po wielkich salach jaskini, nie mogąc uwierzyć, że nigdy wcześniej o tak ogromnej pieczarze nie słyszał. W pewnym momencie usłyszał jakby ciche rżenie koni. Podążając za tym odgłosem, dotarł do ogromnej sali, gdzie wesoło płonęły ogniska. Przy ogniu siedzieli rycerze w pełnym rynsztunku. Głowy mieli oparte o miecze albo leżeli na zdjętych z koni siodłach. Wszyscy spali. Konie stały nieco dalej, najedzone i gotowe do drogi.
Chłopak przestraszył się i chciał się wycofać. Trącił jednak nogą kamień, który stoczył się, robiąc raban. Na to część rycerzy się obudziła.
– Czy to już czas? – zapytał jeden z nich, wyglądający na przywódcę.
– Kim jesteście? - odpowiedział pytaniem juhas.
– Jesteśmy rycerzami Korony. Czekamy tu od wieków na znak, że Polska jest w niebezpieczeństwie i musimy wyruszyć w bój, by ją ratować. Zatem pytam ponownie: czy to już czas?
– Nie, panie, to jeszcze nie czas.
Słysząc to, rycerz dał znak pozostałym i wszyscy na powrót ułożyli się do snu. Juhas, nieco wstrząśnięty, odnalazł drogę do wyjścia z jaskini i powrócił do swego stada. Opowiedział historię innym pasterzom. Nie wiadomo na ile mu uwierzyli, jednak od tamtej pory wielu górali śpi spokojnie, wiedząc, że nad ich ojczyzną czuwa zbrojny oddział.
Wejścia do jaskini jednak już nikt więcej nigdy nie odnalazł.
Źródła
- Sandra Zalewska, Legenda o rycerzach spod Giewontu (Portal Tatrzański)
Związane miejsca
W pobliżu
- Zamek w Niedzicy (46 km)
- Lednica Górna (77 km)
- Kopalnia soli w Wieliczce (78 km)
- Góra Grodzisko (80 km)
- Opactwo Benedyktynów w Tyńcu (82 km)
- Kazimierz (84 km)