Uzdrowiona przez wilki
Wiele lat temu w chacie na samym skraju Kierżna mieszkało młode małżeństwo z córeczką. On był drwalem, ścinającym całe dnie dęby w okolicznych lasach. Ona zajmowała się domem i dzieckiem. Żyli skromnie, ale szczęśliwie, a dziewczynka rosła zdrowa i piękna.
Przed świętami Bożego Narodzenia cały dom zajęty był przygotowaniami. W pewnym momencie ojciec rodziny wyszedł z domu, by przynieść drewna na opał. Dziewczynka, korzystając z niedomkniętych drzwi, wyszła za nim, ale szybko w ciemnościach straciła orientację. Błądziła tak dłuższy czas, nie mogąc znaleźć ojca ani domu. W końcu udało jej się wrócić, ale w międzyczasie, odziana jedynie w skromną sukienkę, zdążyła się wychłodzić.
Następnego dnia obudziła się z gorączką. Na nic się zdały wysiłki rodziców, próbujących domowymi sposobami zbić temperaturę. Wydawało się, że dni, a może i godziny, dziecka są policzona. Po całym dniu wysiłków ojciec zadecydował. Zapakował córkę we wszystkie ciepłe koce, które mieli, zaprzągł konia do sań i ruszył do sąsiedniego Brzeźnika, gdzie mieszkała pewna znachorka.
Koń z saniami ruszył przez ciemny zimowy las. Jechali zasypaną śniegiem droga, a wkrótce mężczyzna zaczął dostrzegać towarzyszące im cienie. Wilki! Koń również spostrzegł zagrożenie i zarżał nerwowo. Nie czekając, mężczyzna smagnął go batem i szkapa ruszyła galopem, próbując zgubić drapieżniki. Na nic się to jednak zdało. Wilki podążały za nimi cały czas. W końcu, za którymś zakrętem, zobaczyli czekające na nich drapieżniki na środku drogi.
Widząc to, ojciec chorej dziewczynki postanowił spróbować stoczyć nierówną walkę. Sięgnął po znajdującą się na saniach siekierę, ale w tym momencie spostrzegł, że zawiniątka z dzieckiem nie ma już na saniach – musiało gdzieś spaść, podczas ucieczki. Zdecydowanym ruchem chwycił uzdę konia i obrócił go z powrotem w stronę Kierżna. Musiał znaleźć córkę. Ruszyli znów galopem, nie bacząc na wilki, podążające tuż za nimi.
W końcu znalazł zgubę. Na środku drogi leżała zawinięta w koc dziewczynka, a wokół niej, w kręgu, siedziało kilka wilków. Ojciec mocniej chwycił siekierę i ruszył w stronę drapieżników. Te jednak na jego widok zawyły i rozpierzchły się w mroku. Wtedy spostrzegł, że dziewczynka jest przytomna i wydaje się zdrowa. Kiedy zapytał co się stało, odpowiedziała, że wilki lizały ją ciepłymi językami i poczuła się lepiej.
Mimo wszystko pojechali do znachorki, ta jednak stwierdziła, że dziewczynka jest zupełnie zdrowa. Kiedy jej ojciec opowiedział co się stało w drodze, nie chciała mu uwierzyć.
Na pamiątkę tego wydarzenia, mężczyzna postawił drewniany krzyż w miejscu, gdzie odnalazł otoczoną przez wilki córkę. Wiele lat później ktoś wybudował w tym miejscu murowaną kapliczkę.
Źródła
- Bożonarodzeniowa legenda (otonowogrodziec.pl)
Związane miejsca
W pobliżu
- Bolesławiec (16 km)
- Huzarski Skok (19 km)
- Lubań (21 km)
- Kamienna Góra (22 km)
- Dolina Mordu (22 km)