Lubański salamander

 

Pewnego razu do Lubania zawitał mag z dalekich krajów. Wynajął on pokój w gospodzie, a następnie udał się na ucztę, zostawiając drzwi otwarte. Do pokoju weszła kilkuletnia córka karczmarza. Zafascynowana egzotycznymi przedmiotami, jakie przywiózł ze sobą przybysz, zaczęła się nimi bawić. W pewnym momencie odkorkowała niepozorną butelkę, stojącą na parapecie. Z butelki ulotnił się uwięziony w niej ziejący ogniem demon-jaszczur, nazywany Salamandrem.

– Nie zapomnę wam tego – wysyczał Salamander, po czym uciekł przez ono.

Od tej pory jaszczur żyje gdzieś w mieście, pojawiając się za każdym razem, kiedy wybucha pożar i ostrzegając mieszkańców przed śmiercionośnym żywiołem. Mieszkańcy nazywali go “Feuerpuhz”.

Źródła


W pobliżu