Trzy córy Hoggosa
Trzy dziewczyny, trzy różne temperamenty i historie. A w tle mity założycielskie Tolkmicka i Kadyn
Przekazy historyczne przekonują nas, że Prusowie nie uznawali władzy monarchicznej ponad plemiennej. Jak pisał kronikarz Gall Anonim, żyli bez króla i bez prawa.
W legendzie wbrew temu podano, że dawno, dawno temu Presoki wybrali spośród siebie władcę, którego słuchać musieli wszyscy – przywódcy plemienni i grodowi, wojownicy, rolnicy oraz niewolni. Nazwał się Widowut, a rządził ogromnym krajem rozciągającym się od Niemiec po Wisłę. Umierając, podzielił ziemie pomiędzy synów na dwanaście części, co znowu koresponduje z historią – tyle prowincji pruskich wymienił na początku XIV wieku kronikarz zakonny Piotr Dusburg. Powróćmy jednak do zamierzchłych czasów z ich mitami.
Jedną jest część po domenie Widowuta otrzymał Hoggo. Na północy krainę tę ograniczał Zalew, na wschodzie rzeka Pasłęka, na południu rzeka Wąska, a na zachodzie jezioro Drużno, będące wówczas częścią Zalewu. Hoggos wybudował nad Zalewem duży gród obronny, który nazwał Tolko. Takie imię przewidział również dla upragnionego syna. Niestety, los spłatał mu figla – trzykrotnie zamiast oczekiwanego dziedzica odnajdywał w kolebce dorodne córy. Rwał, więc włosy z rudej brody, upijał się i ruszał na łupieżcze, awanturnicze wyprawy. Gdy z kolejnej nie powrócił, schedę po nim przejęły dziewczyny.
Najstarsza – Mita – była najwierniejsza tradycji. Żyła bardzo przykładnie – zgodnie z życzeniem matki szybko wyszła za mąż, zamieszkała w grodzie ojca, który rozbudowała i umocniła. Powiła liczne potomstwo, synów wychowała na dzielnych rycerzy, córki były niezastąpionymi gospodyniami. Mita zapisała się w pamięci poddanych jako władczyni mądra i dobra. Na jej cześć zamek Hoggosa zaczęto nazywać grodem Mity, czyli Tolko Mita (Tolkmita). Ona nauczyła Prusów budować i walczyć.
Druga z panienek odznaczała się wielką urodą. Najbardziej też ze wszystkich cnót ceniła sobie piękno. Za młodu szukając estetycznych podniet wiele wędrowała po okolicy. Gdy w końcu także zmieniła stan, wybrała dla swojej nowej rodziny miejsce najurodziwsze ze wszystkich, położone wysoko nad Zalewem. W grodzie tym zaczęła wyrabiać podziwu godne przedmioty użytkowe i ozdobne, głównie z ceramiki. Tak to Cadyna, średnia córka Hoggosa, została założycielką zawsze pięknych Kadyn. Ona nauczyła Prusów sztuki.
Była jeszcze trzecia córka, największe utrapienie dla matki. Niczego nie można było jej nauczyć – nie lubiła się odziewać, jadać przy stole i sypiać w łóżku. Nie przejawiała żadnych zainteresowań. Bosa, odziana w byle co, potargana, hasała po lasach ścigając się ze zwierzętami. Przez jakiś czas towarzyszyła jej Cadyna, potem Pogezana pędziła żywot samotniczki. Początkowo nie szanowano jej i uważano, że źle sobie poczyna – straszono nią dzieci, mówiąc:… myj ręce, bo będziesz brudny jak Pogezana lub … ucz się, bo będziesz dziki jak ona. Z czasem zmieniło się jednak radykalnie wyobrażenie o najmłodszej córce Hoggosa – okazało się, że porzuciwszy świat ludzi przeniknęła najgłębsze tajniki natury, nauczyła się mowy chmur, drzew, strumieni i ptaków. Poznała magię i dzięki niej dotarła do bogów, mieszkających w wodach, kamieniach lub piorunach. Oni zaś polubili ją i przyjęli do wtajemniczonego grona. Przychodzili na ziemię w odwiedziny, najchętniej wówczas, gdy tańczyła na leśnych polanach. Ludzie przekonali się, że Pogezana została wajdelotą – wieszczką, pośredniczącą między nimi i bogami. W jej słowach zawsze odnaleźć można było najprawdziwsze wskazówki, co do swojego losu, można było także wpłynąć na zmianę nieuniknionego. Prośbę przekazywała tańcząca Pogezana, a rozbawieni bogowie, najczęściej spełniali życzenia nawet nie wsłuchując się w ich treść. W ten sposób udało się czasem wskrzesić umarłego, częściej uleczyć chorego, a prawie zawsze zaczarować dla siebie obojętnego dotąd partnera.
Pogezana okazała się najmilsza sercu ludzi córką legendarnego herosa Hoggosa.
Przypisano jej wiele dobrodziejstw i cudów, z czasem opowieści o nich pobrzmiewały coraz mniej prawdopodobnie.. Uważano, że nauczyła Prusów śpiewu, umiłowania prawdy, sztuki kochania i łowów, modlitwy, radości i wielu innych przymiotów. Była dobrym duchem, strażniczką domowego ogniska i opiekunką całego kraju. Dlatego właśnie jej imieniem zaczęto nazywać domenę Hoggosa – całą krainę pomiędzy Zalewem, Pasłęką, Wąską, i Drużnem. W ten sposób uwiecznili Pogezanę ludzie, bogowie zaś uczynili ją nieśmiertelną, zabierając do swego orszaku, gdy opuszczali Prusy.
Pogezana, jeszcze jako istota ludzka, odznaczała się dużym wzrostem. Mówiono nawet, że była olbrzymką, do tego brzydką. Ze wstydu chowała się w lasy i męża nie umiała znaleźć, nie gustowały w niej nawet trolle. Ale to pomówienia. Prawdą jest natomiast, że jeszcze w 1499 roku przechowywano w jednym z elbląskich klasztorów żeńskich ogromny kaptur z peleryny należącej do Pogezany. Miał on kilka kroków długości i szerokości a ozdabiająca go kamienno-blaszana brosza była gruba na palec i wielka jak dwie złożone pięści, Tą jedną z najcenniejszych pruskich relikwii wywieziono w 1655 roku do Gdańska, potem ślad po niej zaginął.
Źródła
- Tekst skopiowany z nieistniejącej już strony www.tolkmicko.za.pl
Związane miejsca
W pobliżu
- Tolkmicko (4,96 km)
- Góra Pirata (8,72 km)
- Mikoszewo (58 km)
- Stary Hel (80 km)
- Durąg (92 km)
- Widlice Dolne (95 km)