Dąb latarników

W dawnych czasach, aby ułatwić nawigację rybakom i handlarzom, rozpalano na wydmach wyspy Wolin wielkie ognisko. W ten sposób w dzień lokalizację sygnalizował słup dymu, zaś w nocy — blask ognia. Aby podtrzymywać ogień, używano drewna z lasów, którymi była porośnięta cała wyspa. Z czasem jednak drewna zaczęło brakować, wycięto bowiem już wszystkie drzewa. Jedynie jedno z najstarszych, stojące w centrum miejscowości, pod którym często chronili się przed upałem lub deszczem warszowscy “latarnicy”, zachowano na pamiątkę. Z czasem zaczęto je nazywać właśnie “dębem latarników”.