Legenda o Dziewczym Wzgórzu
Rozpustne dziewczęta nie zachowują postu i źle się to dla nich kończy
Migotliwym światłem łuczywa jarzyły się okna jakubickiej karczmy dzierżawionej przez Żydka warckiego ostatniego z rodu Rossenbachów. Cały budynek liczący sobie ze dwa wieki, jakby rozkraczył się od pohukiwań, tańców, wiwatów, pijatyk i bójek ostatnich dni owego karnawału, który tego wieczoru dobiegł końca.
Jeszcze tańczono, wiwatowano ile tylko mogła wydołać chłopska dusza, kiedy nagle nocny stójka co wieś od pożaru i złodziei chronił, kołatką oznajmił, że nadeszła północ, a z nią początek popielcowej środy.
Większość roztańczonych i pijanych szybko opamiętała się i co rychlej w powadze jaką przystoi w okresie Wielkiego Postu, opuściła karczmę udając się do swoich zagród. To samo uczynili parobcy wiejscy i dziadowie co resztki żebranego przeznaczyli na płukanie gardła.
Kilka dziewcząt, którym gorzała w głowach mocno szumiała, dzierżawca karczmy długo nakłaniał do opuszczenia karczemnej izby, a kiedy opuściły ją, miast iść do swych chat wzięły się pod ręce i wśród śpiewu, śmiechów i krzyków szły, nie wiadomo po co, w kierunku sąsiedniej wioski Gołuchy, budząc starych i młodych w całej wsi. Ludzie, złorzecząc im, obudzili swe domostwa i uspokajali rozszczekane psy.
Kiedy dziewczęta minęły ostatnie zabudowanie napotkały starca wracającego ze wsi Łabędzie. Wbrew jego woli ujęły go pod ręce i zaczęły z nim tańczyć, śpiewając przy tym sprośne śpiewki. Starzec protestował i błagał o pozostawienie go w spokoju z racji jego wieku i Wielkiego Postu, ale dziewczęta nie uległy jego prośbom, a nawet niektóre z nich zaczęły mu ściągać spodnie. Wtedy starzec rozgniewany do ostatniego, rzucił na nie klątwę, życząc im w niej, aby je piekło pochłonęło. Na klątwę starca dziewczęta odpowiedziały pustym śmiechem, a jedna z nich dodała, że i w piekle z dziadkiem nie będzie im źle.
I stało się. Mroźną ugwieżdżoną noc od wschodu ku zachodowi przecięła błyskawica, a uśpionym światłem wstrząsnął głuchy grzmot. Otworzyło się wnętrze ziemi, w którym rozpustne dziewczęta znalazły swój grób.
Po latach nad dołem, jaki powstał w tym miejscu wzniesiono krzyż, który przetrwał tam do pierwszej wojny światowej. Pod nim w głuche zimowe noce niektórzy z przechodniów widywali grupkę rozhulanych dziewcząt.
Ku przestrodze młodych, starzy ludzie jeszcze wspominają o losie rozpustnych dziewcząt. Miejsce, w którym zapadły się dziewczęta, nazwano Dziewczym Wzgórzem. Znajduje się ono tuż za wsią. Dołek jako znak po zapadlisku, pozostał do dziś.
Komentarz
Choć w legendzie występuje nazwa Dziewcze Wzgórze, na mapie topograficznej figuruje ona jako Dziewicza Góra.
Źródła
- Na podstawie opowieści dzieci szkolnych z Jakubic spisał p. Krajewski nauczyciel Sz.P. w Jakubicach dnia 2 grudnia 1976r. Tekst skopiowany z nieistniejącej już strony szkolajakubice.neostrada.pl.
Związane miejsca
W pobliżu
- Baszków (2,93 km)
- Zawodzie (16 km)
- Okalew (34 km)
- Strobin (41 km)
- Łagiewniki (42 km)
- Zamek Borysławice (65 km)
- Zamek Besiekiery (65 km)
- Pajęczno (69 km)
- Pabianice (82 km)