Okrutny fan polowań

Przed wielu laty w Czerwonej Wsi (wówczas jeszcze zwanej Czerwonym Kościołem) stał zamek. Pan na nim był wielkim miłośnikiem polowań. Potrafił wybierać się na nie każdego dnia, łącznie ze świętami, zmuszając całą swoją świtę do uczestnictwa w swojej rozrywce, zamiast udziału w nabożeństwach. Miał on również swój zwyczaj, że po powrocie z polowania rzucał resztki chleba pomiędzy ludzi a psy. Jeśli psy pochwyciły okruchy pierwsze, nakazywał za karę wychłostać ludzi. Jeśli odwrotnie, to na psy spadały razy.

[więcej »]