O dwóch wiedźmach
W Puszczy Kozienickiej znajdowało się niegdyś wielkie jezioro, pełne ryb. Dziś pamięć o nim pozostała jedynie w nazwie wsi Zajezierze, bowiem jezioro już nie istnieje. Stało się tak za sprawą dwóch obdarzonych magią kobiet… Pewnego razu sprowadziły się one nad brzeg jeziora. Jedna była dobra, chodzono do niej po rady i lekarstwa. Druga jednak była zła. Towarzyszył jej kruk, a mieszkańcy zanosili jej dary, byle tylko nie karała ich zbyt mocno. Któregoś dnia rybacy wypłynęli na jezioro, jednak niedługo potem rozpętała się burza. Znalazłszy się w niebezpieczeństwie, mieszkańcy wsi myśleli bardziej o uratowaniu życia niż o połowie. Pomogła im dobra wiedźma, której udało się uspokoić fale jeziora. W efekcie jednak sieci były puste, nie było darów, co rozgniewało złą wiedźmę.
Zebrała ona wtedy rozmaite trujące rośliny i sporządziła wywar, który następnie wylała do jeziora. Przez kilka dni ryby w ogóle nie pojawiały się, a rybacy wracali z połowów z pustymi rękami. W końcu zwrócili się do dobrej wiedźmy o radę, a ta szybko poznała się na podstępie tej drugiej. Udało jej się odwrócić zaklęcie i rzeczywiście — kolejnego dnia połów był udany.
Nie mogła znieść tego zła wiedźma, a zemsta, którą wymyśliła, była straszliwa. W nocy przywołała prawdziwy huragan, który spustoszył puszczę, zrywał dachy domów, a nawet kamienie przewracał w stronę jeziora. Rano okazało się, że obie wiedźmy zniknęły. Zniknęło również jezioro, zasypane przez porwane przez wiatr drzewa i głazy. Chcąc nie chcąc mieszkańcy przenieśli się nad Wisłę, gdzie wciąż można było łowić, choć nie w takiej obfitości. O dwóch wiedźmach jednak nigdy więcej już nie słyszano.